,,Chciałabym znów być dzieckiem", czyli historia pewnej nastolatki.
Miała 15 lat. Wszystkie jej koleżanki były beztroskie i urocze. Wpisywały się do swoich złotych myśli. Pisały pamiętniki. Podobały
się chłopakom. Były roześmiane i dostawały w szkole 6. Żartowały z
chłopaków i chichotały, który się której podoba. Na Andrzejkach nigdy nie stały
przy ścianie. Miały ładne ubrania i długie włosy. Były po prostu nastolatkami. I
była też Ona. Zamyślona i smutna. Opuszczała lekcje w szkole. Miała złe stopnie.
Nie mogła się skupić. Ubierała się na ciemno. Coraz mniej się
śmiała. Była po prostu molestowana. Pewnego lata poznała chłopaka. Znacznie starszego od
siebie. Dziewczyny jej zazdrościły. Nie wiedzieć kiedy, stał
się częścią jej życia. Życia, które przed jego pojawieniem się, było
piękne. W kilka miesięcy – zamieniło się w piekło, którego nie potrafiła zatrzymać. Napisał do niej niewinną wiadomość. W tamtej chwili wydawało jej się dziwne, że wszystko o niej wie. Był natarczywy, ale koleżanki powtarzały
– „Zobacz on jest starszy, podobasz się mu, odpisz”. Głupie dziewczyny, ale czego
oczekiwać od 15-latek. Dziś, kiedy patrzę na takie dziewczynki, czasem żołądek podchodzi
mi do gardła. Jedne kreują się na dorosłe, inne wyglądają jak smarki. Ale to
nieistotne – to wciąż dzieci. Nie rozumieją wielu spraw. Nie rozumieją świata
dorosłych. Świata, do którego nie powinny wchodzić, w tak młodym wieku.
Są momenty, kiedy zamykam oczy i wyobrażam sobie zupełnie inny początek mojej dorosłości.
Kiedy jestem na nią gotowa. Wtedy – nie byłam. Przypominam sobie te momenty,
chociaż wiecie - minęło już ponad 11 lat od tamtych wydarzeń. Mimo to, wciąż bolą tak samo. Nawet nie pamiętam, w którym
momencie przestałam być po prostu „adorowaną” dziewczyną, a stałam się obiektem
molestowania. Chyba nie chcę przypominać sobie tych momentów. Wiem tylko, że
nigdy już nie byłam tamtą dziewczynką sprzed tych wydarzeń. Nigdy już tak
szczerze nie pokochałam SIEBIE. Lata zajęło mi swobodne rozmawianie o sexie.
Kolejne lata – o tym co się wydarzyło. Dziś patrzę na Instagramowe nastolatki,
które pozują w wyzywających ubraniach pokazując cycki – myślą, że to jest
super. Chcą szybciej zaliczyć sex, mieć co opowiadać koleżankom. A ja –
chciałabym móc cofnąć czas. Wymazać to wszystko ze swojego życia – tak, aby
nigdy już nie musieć się z tym budzić, ani zasypiać. Każdego dnia mijamy setki
ludzi na ulicach. Na jednych patrzymy z pogardą, z innych drwimy, jeszcze
innych opluwamy, krytykujemy, ośmieszamy. Przez lata byłam pośmiewiskiem wśród
kolegów z technikum. Potem na studiach koleżanki mnie obgadywały - podobno
miałam twarz „suki”. Doskonale pamiętam każde przykre słowo zasłyszane za
plecami. Każdą plotkę, która do mnie dotarła. A ja mimo to - nigdy się nie załamałam. Zawsze
szłam przed siebie z podniesioną głową. Ale jedyne czego wtedy pragnęłam – zapomnieć i żyć od nowa. Ludzie
skrywają w sobie różne tajemnice. Czasem są to dramatyczne historie. Jednorazowe
gwałty. Molestowania przez lata. Przemoc lub trudne dzieciństwo w rodzinie
alkoholików. Choroba bliskiej osoby. Ale Wy nie dowiecie się o tym. Nikt
nie przyjdzie do Was i nie powie – „Hej, wiesz, że ktoś mnie gwałcił przez
lata? Możesz być dla mnie odrobinę milszy?” Wierzcie mi, że mimo przykrości,
których doświadczają, potrafią cieszyć się z życia. Szczerze. Pod warunkiem, że przetrwają najgorszy czas. Że w chwilach słabości
nie otworzą okna, czy nie przedawkują prochów. Potem - jakoś się ułoży. Życie jest cholernie niesprawiedliwe. Wiem coś
o tym. Każdy człowiek, którego spotykasz na swojej drodze
coś przeżył. Pomyśl o tym zanim go skrytykujesz lub wyśmiejesz. Zanim obrzucisz go błotem lub znienawidzisz. Nie masz pojęcia jak duży ciężar nosi na swoich
barkach, a mimo to uśmiecha się każdego dnia. Szczerze. Nie wkładając Instagramowych masek. Nie udając kogoś, kim nie jest. A uwierzcie
mi, z pewnością chce być kimś zupełnie innym. I być może teraz każda osoba, która
przeczyta ten tekst zacznie patrzeć na mnie z litością. Nie trzeba. Dziękuję.
Wystarczy, że przestaniecie być
zapatrzeni w siebie. Zakochani w swoim mniej lub bardziej idealnym JA. Przejęci rzeczami, które są warte
mniej niż kupa. Wychylicie się dalej niż czubek własnego nosa. Zaczniecie być
milsi. Zaczniecie szczerze cieszyć się życiem. Tym, które dzieje się tutaj i
teraz. Nie na Instagramie czy Facebooku. Wyjdziecie ze świata lajków i kółka wzajemnej adoracji. Bo być może w Waszym otoczeniu jest ktoś, kto potrzebuje Waszej pomocy i wsparcia. A Wy –
nawet tego nie zauważycie, bo świat przysłania Wam łuna Waszego smartfona. Pomyślcie o tym.
Poznajcie Zuzę. 15latkę z mojej opowieści.
Cóż mogę Ci rzec?
OdpowiedzUsuńNiestety, współcześnie ludzie nie chcą znać historii drugiego człowieka. Bo wówczas jego "zabawny" komentarz zmieni łatkę na "mowę nienawiści". Więc ludzie nie chcą wiedzieć.
Nie chcą wiedzieć, że obrażając kogoś, wyśmiewając, bazując na łatce jaką nadali mu ludzie - robią dalszą krzywdę. Chcą myśleć, że to jest zabawne. Że ludziom się to podoba, pośmieją się. Są zadowoleni, bo zrobią innym dzień.
Taka jest prawda, niestety. Wolimy nie wiedzieć, bo niewiedza jest lekka i przyjemna.
I nie, nie będę patrzeć ze współczuciem. Będę patrzyć ze złością na tych, którzy to uczynili. Bo nie potrafię zrozumieć tego, jak można krzywdzić dla zabawy.
Rozumiem cię doskonale, zostałam wykorzystana w wieku 16 lat i mimo iż byłam silna starałam się o tym zapomnieć i żyć dalej, te momenty wracają gdy mam ciężki czas w życiu. Ludzie nie doceniają swojego życia i tego co maja narzekają ile się da.
OdpowiedzUsuń