Mam na imię szczęście - a Ty ?

Każdy w życiu ma wybór - szczęście lub jego brak. To nie jest tak, że rodzimy się z przeznaczeniem, a przebieg naszej historii jest zapisany w gwiazdach. My jesteśmy twórcami naszej historii. Wybory jakich dokonujemy wpływają na całe nasze życie i  nie mam co do tego wątpliwości. Są na świecie ludzie biedni i Ci, którzy zarabiają miliony. Każdy człowiek niesie ze sobą jakąś historię – mniej lub bardziej dramatyczną. Życie to często gra pozorów. Myślisz, że kiedy mijasz ulicą piękną kobietę, ubraną w markowe ciuchy, ze skórzaną teczką i idealną figurą – jej życie od zawsze było usłane różami ? Ale czy kiedykolwiek zastanawiałaś/eś się, że być może mijasz właśnie kobietę, która 10 lat temu była molestowana seksualnie przez jakiegoś psychopatę, ale dokonała w życiu wyboru. Wzięła się za siebie, podniosła z tego całego syfu i dotarła tu, gdzie teraz jest. No właśnie. Często patrzymy na innych ludzi i oceniamy to jacy są. Problem w tym, że nie mamy pojęcia jacy tak naprawdę są, co w życiu przeżyli, z czym musieli się zmagać. Łatwo jest wydać osąd. A może by tak zamknąć dzioba i wziąć się za siebie ? Może by tak w końcu zrealizować swoje marzenia, plany i pasje? Może by tak – przestać gadać, a zacząć robić ? Wiecie – lubię siadać w kawiarni przy oknie i patrzeć na przechodzących ulicą ludzi. Lubię patrzeć na ich twarze – smutek, złość, zmartwienie, czasem łzy, a czasem ogromny uśmiech. W każdym człowieku widzę historię. Nie oceniam. Nie określam. Po prostu patrzę i myślę – ciekawe czy ten człowiek jest teraz szczęśliwy. Do niedawna nie zdawałam sobie sprawy z tego, że ja też mogę być szczęśliwa. Mogę dokonać tego wyboru. Bo wiecie w naszym życiu jest prosty podział – chwile w których potrzebujemy pomocy i te, w których to my powinniśmy komuś pomóc, spłacić nasz dług. Nie możemy zawsze brać, oczekiwać i czekać, aż dostaniemy coś od ludzi. Nie możemy być egoistami. Wiecie, co boli w życiu najbardziej ? Moment, w którym zdajemy sobie sprawę z tego, że daliśmy komuś kawałek siebie, a w zamian otrzymaliśmy kopa w dupę na dowidzenia. Podnosimy wtedy głowę do góry i idziemy przed siebie z odbitym butem na pośladkach.  Nie zawsze będziemy spotykać osoby, które wniosą w nasze życie szczęście. Czasem zdarzy się ktoś, kto kompletnie zburzy naszą radość. Ktoś, kto powie coś bez zastanowienia i totalnie nas tym zrani. Pamiętam miałam taką sytuację na ostatnim roku studiów. Podszedł do mnie kolega i powiedział – Ty to się nie musisz uczyć na ten egzamin, profesor da Ci 5 z wejścia, jesteś jego ulubioną studentką, wszyscy wiedzą, że chodzisz do niego po zajęciach. A te twoje zboczone teksty, powiedz bierzesz to z doświadczenia własnego? Profesorowi bardzo się podobają, wiemy dlaczego. I wiecie teraz się z tego śmieję, ale wtedy było to cholernie przykre i zupełnie niezgodne z prawdą. Weszłam na egzamin i się rozpłakałam. Nie dlatego, że nie umiałam, ale dlatego, że osąd mojego kolegi był bardzo krzywdzący. Powiedziałam o wszystkim profesorowi, a on powiedział coś, czego nie zapomnę do końca życia – „Pani Zuzanno, proszę całować kolegę po rękach, bo właśnie dostała Pani policzek w twarz i teraz powinna Pani nastawić drugi. Pisze Pani doskonałe teksty, ma Pani ogromną wyobraźnię i poziom, który Pani reprezentuje, to poziom Bondy i Grocholi. I jak będzie Pani przechodziła ulicą, ludzie będą mówić – co za dziwka, co ona pisze - wtedy powinna się Pani szeroko uśmiechać i przytakiwać. Jest Pani lepsza, dlatego Panią krytykują”.  Kilka lat temu, idąc na studia – nie wiedziałam, co chcę robić, nie wiedziałam kim chcę być i czy w ogóle dam sobie radę. Nigdy nie wierzyłam w siebie, bo jako 15 latka nie miałam łatwego życia. I każda kolejna osoba, która pojawiała się w moim życiu – albo wnosiła mnie na wyżyny, albo pchała mnie w przepaść. Dobrze, że mam przy sobie zapasowe liny i haki i wspinam się na nowo, na szczyt. Coś czego nauczyłam się przez 26 lat swojego życia – szczęście to JA. Niezależnie od okoliczności, ludzi i sytuacji - to wszystko przecież przeminie. To, co zostaje po nich – to wspomnienie, siła i wiedza. I tego Wam kochani życzę – wytrwałości w trudnych sytuacjach. Wybierajcie przycisk – szczęście – za każdym razem, nie tylko wtedy, kiedy jest łatwo. Mój były partner po świństwach, które mi zrobił napisał mi wiadomość – jesteś silną dziewczyną. I wiecie co – Jestem. Bo mam na imię szczęście! 


Komentarze

Popularne posty