365 dni, czyli rok Beksy w pigułce.

Jak to się stało, że tak szybko mi zleciała wiosna, lato, jesień i zima? 364 dni przeleciały przez palce. Nawet nie wiem kiedy, a przecież to cały rok. I  tak próbuję sobie przypomnieć co się w nim wydarzyło.  W styczniu zaliczyłam sesję bez żadnej poprawkiLuty był fajny, bo zdałam prawko za pierwszym razem! Marzec – hm, w marcu daliśmy sobie ostatnią szansę na związek. W kwietniu mieliśmy rocznicę - 3 lata. Dostałam piękne kwiaty i pojechaliśmy na wycieczkę, by tego samego miesiąca dowiedzieć się, że mój ukochany poznał kogoś innego. Maj był bardzo ciężki, nawet nie wiem kiedy były moje urodziny. Dni liczyłam w butelkach i łzach. W czerwcu skończyłam studia, ale niestety poddałam się i nie obroniłam magisterki. Poznałam fajnego faceta, dzięki któremu lipiec był całkiem znośny. Zrobiłam sobie swój pierwszy tatuaż. Cholernie bolało! Naprawdę! W sierpniu pojechałam z nim nad morze (z facetem i z tatuażem) - było super! Dostałam awans na urlopie.  We wrześniu się rozstaliśmy, bo mimo, że mnie uwielbiał, miał dość mojego byłego na plecach. A wiecie ja naprawdę bardzo chciałam z nim być, tylko ciężko tak podzielić serce na pół. 6 września założyłam bloga, potem obroniłam magisterkę. Poznałam kolejnego faceta. Był dla mnie dobry. I  tak kolejny raz próbowałam ułożyć sobie życie. Październik był magicznym miesiącem - miałam związek jak z bajki. Plany na przyszłość, tylko szkoda, że bez bicia mojego serca. W listopadzie się rozstaliśmy.  Pogodziłam się z siostrą, chociaż od kilku lat było między nami bardzo ciężko. W końcu na głowie pojawił się wymarzony odcień fioletu - tak, zrobiłam sobie na głowie piękną lawendę. Pod koniec listopada  spotkałam swojego ex. Byłam totalnie oczyszczona, gotowa na nowe życie. W pojedynkę. Byłam bardzo szczęśliwa sama ze sobą. Spotkałam go, by znów mógł zmarnować moje szczęście. W grudniu -  dowiedziałam się, że zamykają moje miejsce pracy.  6 grudnia dostałam drugą pracę - w gazecie. 12 grudnia ukazał się mój pierwszy artykuł.  Spełniły się moje marzenia. Z końcem roku dostałam kolejną pracę.  I tak powtarzałam sobie każdego dnia - mimo tego całego syfu, który zgotował mi mój były  - Będzie magicznie, zobaczysz, będziesz szczęśliwa. I wiecie co - jestem!  Przyjaciółka poprosiła mnie bym została świadkiem na jej ślubie - popłakałam się ze szczęścia. Niedawno urodziła się ,,moja córcia" i chociaż miałam być twarda, po wyjściu ze szpitala wyłam ze szczęścia jak bóbr. W tym roku zdarzyła się setka cudownych rzeczy. Poznałam wiele fantastycznych osób. Ale przede wszystkim - w końcu się odkochałam. 9 miesięcy - płaczu, rozpaczy, szlochania, zapewniania się, że wszystko będzie dobrze, jego mącenia, pisania, ingerowania w moje nowe życie. Mnóstwo rozmów z bliskimi, by chociaż na chwilę  zapomnieć o tym, co się dzieje. Kończąc ten rok mogę powiedzieć jedno – warto. Warto przeżyć to wszystko, by zmądrzeć, by dojrzeć, by się zmienić. Niedawno dostałam wiadomość z telefonu byłego, od jego dziewczyny  - To nie była miłość, to było chore uczucie! Tak, zgadzam się. Bo wiecie - miłość jest wtedy, kiedy możesz komuś ufać na 100% i wiedzieć, że nigdy Cię nie skrzywdzi. Patrzeć komuś w oczy i czuć, że mówi prawdę. Wiem, że to wszystko jest jeszcze przede mną, bo ja zdjęłam swoje różowe okulary. Cieszę się, tak bardzo się cieszę, że spędzę tego Sylwestra - pierwszy raz od trzech lat – nie mając już żadnych zmartwień. Po prostu pójdę do pięknej restauracji, spędzę czas z nieznanymi mi jeszcze ludźmi, a o północy wypiję lampkę szampana. Ten Nowy Rok to nie tylko zmiana kartki w kalendarzu. Dla mnie to NOWE ŻYCIE.  Zostawiam przeszłość za sobą i już nigdy nie otworzę jej drzwi.  Kochani - chciałabym, abyście też dali sobie szansę. Nieważne jak ciężko było przebrnąć przez ten cały rok. Nieważne co się stało, czego doświadczyliście, co położyło Was na kolana.  Książka ,,2018" wkrótce zostanie przed Wami otwarta, więc zapisujcie jej nowe, puste strony. To od Was zależy co się na nich znajdzie. Wierzę, że napiszecie piękną historię! 


PS. Został mi jeszcze jeden dzień 2017 roku i wiecie co - nie byłabym sobą, gdybym nie zrobiła tego dnia czegoś szalonego! 


Komentarze

Popularne posty