Sex ? Ciiii, o tym się nie mówi głośno!
Mimo,
że żyjemy w bardzo swobodnych czasach, a wszystko czego zapragniemy mamy
dosłownie na wyciągnięcie ręki, jest temat, który wciąż pozostaje tabu. I
chociaż Internet, media społecznościowe i wszelkie portale wręcz nim ociekają –
to często w relacjach partnerskich rozmowy o SEXie nie należą do łatwych. Zastanawiałam
się dlaczego się tak dzieje. Doszłam do wniosku, że jest to wina przekonań
jakie wpajano Nam od najmłodszych lat – sex jest zły, zakazany, nie wolno o nim
mówić. Wiecie – ale dlaczego ? Powinniśmy mówić o sexie dużo, bardzo dużo! Sex odgrywa
bardzo ważną rolę w związku – czy dzieci są, czy ich nie ma – powinno się o nim
dyskutować. Przede wszystkim po to, żeby obie strony były szczęśliwe. Ileż to
razy słyszałam – kocham, ale zdradzam, ale kocham, ale zdradzam. Cóż to właśnie
wynika z braku rozmowy, braku zrozumienia, braku odwagi do tego, by powiedzieć
swojemu partnerowi, czego tak naprawdę potrzebujemy. To działa na zasadzie
zamkniętego koła – nie mówimy o Naszych oczekiwaniach, nie dostajemy ich,
zdradzamy, więc – nie mówimy o Naszych oczekiwaniach. A przecież rozmowy o
sexie nie muszą należeć do trudnych i krępujących. Wiecie – ja bardzo lubię rozmawiać z ludźmi i jeśli uda mi
się dotknąć tego tematu, zwykle jestem ciekawa – nie tego jak układa się między dwojgiem ludzi w łóżku, a czy w ogóle
o tym rozmawiają. Okazuje się, że wiele par lubi rozmawiać o sexie, ale nie ze
swoją drugą połówką. Najczęściej jest to przyjaciółka, przyjaciel, albo – no właśnie
– kochanka/kochanek. Ktoś, kto zrozumie Nasze potrzeby lepiej, niż osoba, którą
kochamy. Na pytanie – dlaczego nie powiesz swojej dziewczynie, że nie spełnia
do końca Twoich oczekiwań w sprawach łóżkowych, usłyszałam kiedyś – bo nie chcę jej urazić. Serio ? Ale
jeśli zdradzasz to na pewno w żaden sposób jej nie krzywdzisz. Każdy przecież
ma jakieś fantazje – jeden bardziej, drugi mniej wybujałe, ale cholera, przecież
nic się nie stanie, jeśli powiesz swojemu facetowi, że lubisz dostawać klapsy,
albo swojej dziewczynie, że chcesz żeby przebrała się za policjantkę. Wiem, że
wiele kobiet traktuje męskie fantazje jako zboczenie – świnia, naoglądał się
pornoli i teraz chce żebym była jak ta obleśna baba z filmu! Albo w drugą
stronę – ale ona jest szmatą, chce żebym ją uderzył w twarz, pewnie się puszcza
z każdym! Nie można tak podchodzić do tego tematu. Jeśli partner mówi o tym czego
potrzebuje, nie oznacza to, że traktuje Nas jako kogoś słabszego, niż chociażby
Panią z filmów dla dorosłych. Może warto spojrzeć na to w inny sposób – jako
urozmaicenie życia erotycznego. Wiadomo, nie mówimy tutaj o 50 twarzach Greya,
ale wydaje mi się, że lepiej się czasem odrobinę wysilić i postarać, żeby osoba
z którą jesteśmy, czuła się z Nami dobrze. Oczywiście mówimy tutaj o takich sprawach,
które w żaden sposób nie godzą w Nasze poczucie wartości i smaku – nie róbmy
czegoś, czego nie chcemy to jasne, ale zawsze warto znaleźć kompromis. Przede
wszystkim warto o tym porozmawiać, przekroczyć barierę wstydu i zobaczyć w
swoim partnerze przyjaciela, a nie kogoś kto Nas oceni. Bliskość jest
fundamentem związku i nie chodzi już tylko o sex, ale o potrzebę romantyzmu i
poczucia ciepła, które koniec końców doprowadza do tego zbliżenia erotycznego.
Inną kwestią jest to, że partnerzy pozostają w związkach, w których nie ma
chemii. O – i tego nie rozumiem najbardziej. Jak można być z kimś, do kogo nie
czujemy chemii ? Sama nie wiem, czy jest to możliwe - spędzić życie u boku
osoby, która w żaden sposób nie sprawia, że odlatujemy w nieznane. Ilekroć
słyszę taką historię, zastanawiam się, czy naprawdę ludzie są tak wygodni, że
wolą być z kimś, do kogo nie czują tego – czegoś, zamiast odważyć się i spotkać
w swoim życiu kogoś, z kim będą naprawdę szczęśliwi i spełnieni ? Uważam, że
życie nie jest tak ograniczone, żebyśmy musieli dokonywać wyborów – dobry sex,
ale słaby partner, albo dobry partner, ale słaby sex. Przecież na świecie istnieje
tyle ludzi, że z pewnością, spotkamy kogoś, kto będzie spełniał obie te przesłanki.
Patrzę na pary, które nie są ze sobą szczęśliwe i myślę sobie – dlaczego to
robicie ? Dlaczego nie rozmawiacie, dlaczego dusicie się tym wszystkim ? Myślę,
że jedną z najważniejszych rzeczy w związku, nie jest umiejętność spłacania kredytu, ale
rozmowa – właśnie o sexie. Warto usiąść obok partnera i powiedzieć – słuchaj Stefan
nie lubię kiedy robisz tak, chciałabym, żebyś robił to inaczej. Grażyna –
chciałbym żebyś czasem zaszalała, a nie tylko to łóżko i łóżko, kochajmy się
dziś na suficie. Rozmowy o sexie nie muszą być trudne, a często pomagają
uratować związki dwojga ludzi, którzy naprawdę się kochają, ale boją się powiedzieć,
że coś jest nie tak. Myślę, że dużo łatwiej jest przyjść do ukochanej osoby i powiedzieć
czego potrzebujemy, co chcemy zmienić, niż obudzić się za kilka lat w
nieszczęśliwej relacji, ze zdradą na koncie. Życzę Wam żebyście potrafili
ugryźć ten temat z taką przyjemnością, jak gryzie się kawałek pysznej czekolady, która ostatecznie
doprowadzi Was do rozkoszy . . .
Dobry temat, ciekawe jak naprawdę jest z tą sprawą kiedy na przykład oboje rozmawiają i odrazu lepszy jest związek na pewno.
OdpowiedzUsuńTekst w punkt. Masz rację ludzie z sobą nie rozmawiają. To przerażające i smutne jak seks tylko w jednej pozycji po ciemku, a później cichaczem ludzie zaglądają na redtuba...
OdpowiedzUsuń