Wszyscy jesteśmy egoistami, czyli historia pewnej egoistki.


Wszyscy jesteśmy egoistami.  I wierzcie mi każdy z Nas nim jest. W mniejszym lub większym stopniu. Myślimy o sobie. Za dużo. Opowiem Wam o pewnej egoistce, która dostała życiową lekcję.
Pamiętam jak kłóciłam się z siostrą. Odwiecznie o coś się szarpałyśmy. Wyzywałyśmy i machałyśmy do siebie rękami. Nasze relacje polegały na tym, żeby zrobić sobie na złość. A potem Dominika zachorowała na nowotwór. Chciałabym powiedzieć, że wszystko się wtedy zmieniło. Nie stało się tak. Chorowała kilka lat. Miała gorsze i lepsze chwile. Ostatecznie powiedziałyśmy sobie kilka przykrych rzeczy. Wyjechała do Krakowa. Pamiętam jak wróciłam do mieszkania, a jej już nie było. Spojrzałam na puste mieszkanie i płakałam. Ale byłam zbyt dumna, żeby jej to powiedzieć. „Przepraszam”. Chociaż tyle mogłam zrobić. Nie zrobiłam tego. Byłam zajęta sobą. Wiedziałam, że choruje. Każdego dnia myślałam o niej, ale bardziej od tego przeżywałam głupie rozstanie z ex facetem. Spytacie ile miałam lat? No właśnie, wstyd się przyznać, miałam 25 lat. Duża dziewczyna, ktoś powie. Powinna być mądra. Wiecie – nie byłam, ani trochę. Potem poznałam chłopaka – pamiętacie felieton „Lalka Barbie, Ken, willa i ich niebieski Cabriolet. Historia jednej dziwnej znajomości."? Kiedy wyjechałam do Krakowa, czytałam już mądre książki. Próbowałam wyszorować się z egoizmu. Czułam w środku, że ten wyjazd nie jest zwykłym wyjazdem. Wiecie, od kilku dobrych lat wyobrażałam sobie moment, w którym przytulam swoją siostrę. Nie było dnia, w którym nie myślałam jakby to było, gdybyśmy były dla siebie milsze. Ile życia przegapiłam. . .jej życia. Mnóstwo. Czasami siadam wieczorami, patrzę w okno i zamykam oczy. Wyobrażam sobie lepsze zakończenie tej historii. Ludzie są cholernymi egoistami. Psia krew! Spędziłam z Dominiką niecałe 2 tygodnie. Byłam z nią, kiedy zwolniłam się z pracy. Któregoś dnia powiedziała mi coś, czego nie zapomnę do końca życia. Siedząc w toalecie na podłodze, zwijając się z bólu zawołała mnie i patrząc mi w oczy powiedziała – „Widzisz, byłaś dla mnie taka niedobra, a teraz musisz się mną zajmować” odpowiedziałam – „Nie muszę, chcę to robić”. Popatrzyła na mnie i powiedziała – „Chodź tutaj, kocham Cię”. Nie przypuszczałam wtedy, że po tylu latach tej ciągłej walki, kłótni i sprzeczek usłyszę od niej te słowa. Potem już mówiłyśmy sobie to kilka razy dziennie. Oglądając telewizję, jedząc śniadania, kłócąc się o przyprawę do zupy, śmiejąc się z głupot. Kiedy odeszła wciąż czułam jej oddech na moich plecach. Chodziła za mną i gadała różne rzeczy. Wiecie – jak to starsza siostra, która chce dla Was lepiej. Głównie jedno „Weź nie pierdol” – w kryzysach. Na pogrzebie przeczytałam list, do którego mnie zmusiła. Naprawdę – zmusiła mnie. Pisałam go do 4 nad ranem. Poprawiałam setki razy. Kreśliłam. Aż w końcu było tam wszystko to, co chciała przekazać tym, którzy przyszli się z nią pożegnać. Zastanawiam się czasem dlaczego ja? Czemu pozwoliła mi trzymać się za rękę kiedy odchodziła? Czemu pozwoliła mi być przy sobie? Patrzę często na ludzi. Ich marne zachowania. Ich głupie decyzje i gówniane problemy. Patrzę jak tracą cenne dni swojego życia na próżnię. Na przejmowanie się swoim wyglądem, opinią innych, pieniędzmi. Jak kłócą się z innymi, jak dążą do tego by ich zdanie było tym najlepszym. Jak troszczą się o siebie bardziej, niż o innych. Jak przesypiają życie. Wracają do przeszłości. Rozpamiętują. Toczą walkę. Milczą latami. Są zajęci pracą i obowiązkami.
 Jak wyzbyłam się egoizmu? Ja straciłam siostrę. . . Ale Wy nie musicie czekać, aż ktoś odejdzie. Dominika powtarzała mi często – „Wyłącz ten telefon, Jezu Ty ciągle gapisz się w te monitory”. Wiecie – wciąż czasem jestem egoistką. Zapominam o tym co jest ważne, nawet teraz kiedy fizycznie nie może mnie opieprzyć. Jestem czasem zbyt dumna. Powtarzam błędy. Robię głupoty. Nie analizuję. Rzucam słowa na wiatr. A ona – nie tego chciała mnie nauczyć. Czytała wszystkie moje felietony. Pisała wiadomości. Poprawiała. Wspierała. Opieprzała. Martwiła się. Któregoś dnia zapytałam ją o zdanie w sprawie książki. wybrałyśmy okładkę. Wspólnie stworzyłyśmy doskonałą całość. . .
Wiecie co – ten krótki czas, który z nią spędziłam, był najpiękniejszym czasem w moim życiu. Wiecie dlaczego? Nie dlatego, że odeszła. Dlatego,  że to właśnie ona pokazała mi czym jest miłość.



Komentarze

  1. Ja moją siostrę straciłam 15 lat temu, zginęła w wypadku samochodowym. Ja miałam 19, ona 20 lat. Nie miałyśmy niestety okazji się przeprosić...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty