Życie to nie WF – nie przesiedź go na ławce ze zwolnieniem w ręce.
Życie to nie je – bajka.
Wiecie ile razy w ciągu
swojego krótkiego życia słyszałam jakie ono jest ciężkie? Mnóstwo. Jako mała
dziewczynka patrzyłam na umęczonych życiem, dorosłych ludzi i myślałam sobie,
jak ciężko jest być dorosłym. Zastanawiałam się jak można być tak smutnym skoro
można robić – wszystko czego się pragnie. Nikt niczego nie zabrania. Ma się
swoje pieniążki i można jeździć na wycieczki bez rodziców. Kiedy dorosłam zrozumiałam,
że dzieci widzą świat zupełnie inaczej. Dlaczego? Bo nie dostrzegają problemów,
często ich przecież nie rozumieją. Cieszą się z małych rzeczy – jak lizak po
kolacji czy czekoladka przed śniadaniem. Dzieci w ogóle umieją się cieszyć.
Dorośli – nie. Zastanawiałam z czego to wynika, że nie potrafimy cieszyć się z
tego, co mamy. Z drobnych spraw i sukcesów, które udaje Nam się osiągnąć KAŻDEGO
dnia. Codziennie rano wstajemy z nadzieją, że kolejny dzień coś zmieni w Naszym
życiu. Czekamy na los na loterii albo nagły awans czy podwyżkę. Czekamy na
miłość. Ciągle za czymś biegniemy. Ciągle czegoś potrzebujemy. Zupełnie nie dostrzegamy
tego, co dzieje się tu – i teraz. A właśnie od tego miejsca wszystko się
zaczyna. W tym właśnie miejscu następuje zwrot. Nowy pomysł czy decyzja. Nie w
przyszłości – na którą stale czekamy. W przyszłości bowiem nie zdarzy się nic
nowego – czego nie wymyślimy TERAZ. Więc życie – to bajka. Bajka, którą stale tworzymy
w momencie, w którym obecnie jesteśmy. Bądź przez jeden dzień dzieckiem –
wymyśl sobie cholera swoje życie i przestań się zadręczać problemami. To Ci w
niczym nie pomoże – wręcz przeciwnie – wszystko Ci spieprzy. Zacznij cieszyć
się z tego, co osiągnąłeś DZIŚ, a jeśli docenisz TERAZ, zrozumiesz, że to, co
zdarzy się w PRZYSZŁOŚCI będzie konsekwencją tego TU i TERAZ. Za trudne? Więc
prościej. Po prostu żyj – DZIŚ !
Weź życie jak byka – za rogi, albo
kopnij w dupę i zobacz co się stanie.
Boisz się? No dobra, to
nic nie rób. Będzie prościej. Albo poczekaj – wiem – znajdź kilka dobrych
wymówek dlaczego nie! To Cię usprawiedliwi i stłumi wewnętrze JA, które aż
krzyczy – zrób TO, zrób TAMTO, weź się za to życie! Im częściej będziesz sobie
powtarzać – jak ciężko jest żyć i jak ciężko cokolwiek w nim zmienić – uwierzysz
w to tak mocno, że potem będzie już za późno, żeby wyjść z tego dołka – ,,nie mogę’’.
Albo lepiej – odkładaj to wszystko na później! Ludzie na starość najczęściej
żałują tego, że stale się bali, że wielu rzeczy nie zrobili, nie zaryzykowali,
nie powiedzieli. Śmiało – dołącz do nich. Będzie Wam raźniej. ALBO – weź to
życie za rogi i przestań je kopać w dupę, bo w końcu Ci odda – bardzo boleśnie.
Zacznij robić rzeczy, które sprawiają, że żyjesz na 120%, a nie na – 5%. Był
czas w moim życiu, że panicznie bałam się tego, że umrę następnego dnia, że
nagle moje życie się skończy, a ja nawet nie zdążyłam niczego w nim zrobić. Są
takie dni, kiedy mam do siebie pretensje, że marnuję czas – mój cenny czas – na
rzeczy, które nie sprawiają mi radości. Boję się przeżyć życie byle jak. Boję
się, że nie zdążę zrobić tylu niesamowitych rzeczy. Boję się, że przegapię tyle
pięknych wschodów i zachodów słońca, bo będę za bardzo skoncentrowana na… no
właśnie – na niczym. Ten świat tak pędzi, ludzie tak pędzą, życie tak pędzi.
Zdawało by się, że brakuje czasu na cudowne rzeczy. Brakuje czasu na spełnianie
marzeń. Ale – wcale go nie brakuje. Ty go po prostu marnujesz. I ja też często
marnuję swój czas – a potem przypominam sobie, co jest tak naprawdę ważne i mam
ochotę krzyczeć i tupać nogami, bo wiem jak szalenie szybko zleci to życie.
Więc nie trać czasu na gównianą książkę tylko dlatego, że dostałeś ją w
prezencie. Przestań marnować czas w pracy, której nie cierpisz. Uwierz w siebie,
rozszerzaj swoje horyzonty, miej marzenia i dąż do nich. Nie BÓJ SIĘ do cholery
ŻYĆ, bo ani się obejrzysz a do Twoich drzwi zapuka starość i zapyta – jak tam
Ci minęło życie – i co wtedy odpowiesz? No właśnie. Pomyśl o tym!
Jeśli w życiu się ,,nie opłaca’’ –
to, po co tu jesteś?
Wychodzę z założenia,
że skoro wielu rzeczy się w życiu nie opłaca, to po co tu w ogóle jesteśmy? Tracić
czas i zużywać tlen, wodę i energię? A może jesteśmy tu, bo właśnie – się opłaca
– tylko trzeba chcieć! Przeleżeć w życiu na kanapie z sennym marzeniem o
lepszym życiu może każdy. Nie każdy jednak po nie sięgnie. Ludzie są zbyt leniwi,
najlepiej jakby im ktoś przyniósł to gotowe marzenie zapakowane w piękny papier
z dopiskiem – ZASŁUGUJESZ na to. A guzik! Wiesz, że nie zasługujesz. Zapracuj
na to, weź się w garść uwierz, zmobilizuj się i zacznij coś robić. Każde
zrobione COŚ przybliża Cię do kolejnego COŚ, a kolejne COŚ do kolejnego i w ten
sposób, osiągasz COSIE o których do niedawna tylko myślałeś patrząc w sufit. I
za każdym razem, kiedy będziesz chciał wypowiedzieć magiczne – nie opłaca się –
pomyśl o tym ile razy właśnie w taki gówniany sposób straciłeś swoją szansę. Szansę,
na lepsze życie!
Będziesz żył, czy przeżywał?
Lubię zdawać ludziom to
pytanie. Jest kluczowe. Bo jeśli będziesz żył – to nie musisz już dalej czytać.
Otwórz paczkę chipsów, weź do ręki pilot, opłać rachunki i nastaw budzik na
rano do pracy. Natomiast jeśli będziesz
przeżywał – och kochanie – tutaj zaczyna się poważna rozmowa! Albo właśnie –
niepoważna! W każdym razie (bez bądź) mamy temat do rozmowy. Żyje to krówka lub
sarenka. Zaspokaja potrzeby związane z instynktami. Nie ma wyższych celi –
chyba, że znacie sarenkę, która marzyłała o tym, by zostać policjantem i nim
została – zwracam honor i chce ją poznać! Ale generalnie wszystkie owe istotki –
po prostu żyją. Bez ambicji zaspokajają swoje potrzeby i – YOLO, jak to mówi
młodzież, którą niestety już nie jestem. W każdym razie (znów bez bądź) TY weź
przeżywaj to życie! Planuj, miej marzenia, bądź ambitny, stawiaj sobie cele,
realizuj się. No przeżywaj to życie na każdym kroku! Przestań wzdychać,
przestań odkładać. Przeżywanie to najpiękniejsze co przyszło Nam w tym życiu
otrzymać. Oczywiście ja chwilami chciałabym być małym ptaszkiem, który lata po
niebie i nie zastanawia się jak ułoży swoje życie. Czasem uciekam od tego
przeżywania, ale tylko na chwilę. Potrzebujemy resetu – byle nie za długiego,
żebyśmy się nie przyzwyczaili do koczowania. Nie warto w życiu tylko żyć –
warto w życiu przeżywać. Śmiać się i płakać. To wszystko to kolej rzeczy na tym
świecie. Nikt przecież nie obiecywał Nam w momencie, w którym mama próbowała Nas
wycisnąć na świat – słuchaj, bo życie będzie niesamowicie kolorowe! No jest
czasem białe i szare, chwilami nawet bardzo czarne. No, ale po to myślisz, żeby
coś wymyśleć! Po to czujesz, żeby coś poczuć. Coś więcej niż chęć zrobienia
kupy i zjedzenia kanapki. Serio! Dzisiaj myślisz o tym, co chciałbyś mieć za
rok! MYŚL! Mocno. Kombinuj, szukaj rozwiązań, słuchaj głosu serca, słuchaj
podpowiedzi z otaczającego świata. Może zdarzy się tak, że szum drzewa da Ci
odpowiedź. Oczywiście, jeśli mu na to pozwolisz i zdejmiesz słuchawki, albo odłożysz
telefon. Wyłącz cywilizację – włącz naturę. Znajdź harmonię i zacznij przeżywać.
I gwarantuję Ci, że pokochasz taki stan. Jedyne czego potrzebujesz to – przestać
się przed tym bronić. I zacząć przeżywać wciąż nowe stany i emocje.
Życie to prezent – przestań je stale
reklamować.
Hej – też należysz do
grona ludzi, którzy lubią narzekać na swoje życie, a potem myślą gdzie by je tu
cholera zareklamować ? Powiem Ci coś w zupełnym sekrecie – to tak nie działa. Zabawnie
ile osób stałoby teraz w kolejce, żeby zareklamować swoje życie. Powiem Ci coś
więcej – nie wiem czy wiesz, ale to na co teraz narzekasz to są Twoje myśli,
które się urzeczywistniły. Myślałeś o tym w przeszłości i właśnie teraz
trzymasz to w ręce. Przykre. Nie do zaakceptowania. Bolesne. Możesz teraz mówić
– gówno prawda. Ależ oczywiście – że prawda! Najszczersza. Można się z tym nie
zgadzać, ale powiem tak – łatwiej będzie to zrobić i wyciągnąć wnioski. Zacząć
świadomie kreować swoje życie zamiast stale na nie narzekać. Narzekanie przynosi
smutek i frustrację, a potem chorobę. Chora dusza to chore ciało. Weź wdech,
przyjmij to na klatę i zacznij z tym coś robić. Może na początek przestań myśleć
i mówić jak bardzo jest do dupy. Znajdź pozytywy i złap się ich tak mocno
jakbyś się właśnie topił, a ta lina miała Ci uratować życie, bo w pewnym –
ogromnym – sensie, uratuje. W głowie się wszystko zaczyna, a w sercu napędza. I
choćbyś wątpił w to najmocniej jak możesz, nic z tym nie zrobisz – tak jest. Bez
sensu reklamować to życie – nikt nie uzna Ci tej reklamacji. Lepiej zaceruj to,
co się zepsuło, a za jakiś czas zostanie to tylko zblurowanym wspomnieniem.
Największy błąd jaki popełnia większość ludzi to – narzekanie. Czasem słucham
ludzi, którzy narzekają na wszystko i mam ochotę uderzyć ich w twarz. Naprawdę!
Nie dlatego, że mnie denerwują, ale dlatego, że mówiąc to wszystko gwarantują
sobie dalsze – gówniane życie. Nie mają świadomości, zupełnego pojęcia, że to
wszystko, co wypowiadają na głos, któregoś dnia się urzeczywistni. Uwierzą w to
tak mocno, że w końcu się stanie. A mnie aż boli serce, kiedy patrzę i słucham
takich ludzi. A jedne co potrzeba, żeby wyrwać się z tego dołu, to wystarczy zmienić
myślenie. I wiem, że większość pomyśli teraz – pfff, na bank. No, ale ja
odpowiadam zanim zdążycie to pomyśleć – pfffff, no właśnie tak! Wstań prawą
nogą, zacznij cieszyć się z małych rzeczy, doceniaj swoje małe sukcesy, zacznij
sobie mówić komplementy, przestań narzekać i zacznij marzyć. Na jeden dzień. A
potem wróć do swojego świata – nie da się, wszystko jest złe, jestem do dupy, a
ludzie i życie są do bani. Porównaj gdzie jest lepiej – a potem dokonaj wyboru.
Trudne? Nie moi drodzy – zajebiście proste!
Komentarze
Prześlij komentarz